Październikowy poranny przeszywający chłód,
trawa pokryta szronem,
chwilowe poczucie szczęścia z mroźnego przejrzystego powietrza
i szeptanej modlitwy.
Nienatrętny szum szosy prze ekranach,
czerwone liście winorośli,
zielone osik i pożółkłe orzechów włoskich,
czerwieniejące kapelusze w trawie,
na łączce zapuszczonej, omijanej.
Jeszcze jesienią ubiegłego roku postrzeganej zupełnie inaczej
Jeszcze latem tego roku - patrząc z dołu w okna i na kwiaty na balkonie -
można było radośnie wypowiadać słowa podziękowania i pełnej nadziei prośby.
I dwie młode sosny posadzone w maju,
jedna uschła w czerwcu,
jak wypierany znak i zapowiedź,
druga, drobniejsza, walczyła dłużej,
żółkła pojedynczymi igłami
i stoi pośród gasnącej trawy zbrązowiała
z jednym zaschniętym pędem.
Czy można mieć nadzieję, że się jeszcze zazieleni?
Powolny krok na wschód
w stronę słońca,
później kilka mgnień
i w przeciwnym kierunku
w stronę czerwieniejącego nieba.
Te same miejsca,
te same widoki,
tak samo staje się jesień,
a trzeba się uczyć żyć od nowa.
poniedziałek, 11 grudnia 2023
Tak samo staje się jesień
Etykiety:
jesień,
miasto,
miłość,
nadzieja,
natura,
odejścia,
odejście,
poezja,
pożegnania,
pożegnanie,
przemijanie,
tęsknota,
wiara,
wiersz,
wiersz biały,
wiersze
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Odkrywamy Puszczę Kampinoską - Wiersze i Zaborów Leśny
Trudno się uwolnić od skłonności do porównywania. Przyjechawszy do Warszawy na stałe, po dość długim procesie oswajania się z nią, gdy przyj...
-
Wedle opowieści Babci powtarzanych mi przez moją Mamę Litwini mieli mieć piękne głosy i pięknie śpiewać. Mieli też w zwyczaju często się ze ...
-
Lesław Maleszka stanowi chyba najlepszy przykład agenta, który ochoczo i nadgorliwie współpracował ze służbami specjalnymi. Historie o łaman...
-
Miałem wtedy ledwie 15 lat, i czułem się na tyle bezpiecznie, że nie zdawałem sobie sprawy z grozy wydarzeń, które rozegrały się w odległośc...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz