sobota, 30 grudnia 2023

Droga na północny wschód

Za północnym krańcem Puszczy Knyszyńskiej wąska, asfaltowa droga odbijająca na północny wschód. Cicha, spokojna. Falujące łagodnie pagórki, strumyki, rzeczki, pola, łąki, pastwiska, opuszczone samotne drewniane domostwa. Spłoszona krowa wybiega na drogę, biegnie równolegle z samochodem, wystraszona tak bardzo, że nie wie czy czmychnąć z drogi, czy ścigać się z autem. Poszarzałe, naderwane firanki w oknach drewnianego, zapomnianego domu. Murowane kapliczki stojące kiedyś przed domami, których już nie ma. Białe, szare, błękitne, zwieńczone krzyżem. Porozrzucane, kojące oczy zagajniki na horyzoncie. Nowoczesne domy i gospodarstwa. Suvy na lokalnych numerach przemykające z szumem, prowadzone przez zniecierpliwionych kierowców, którym te widoki już na tyle spowszedniały, że nie zawracają sobie nimi głowy. Ostra Góra, Długi Ług, Przystawka. Pachnący - nawet przez okna auta - warzywnik przy domu spokojnej starości, na pagórku z widokiem na rozległe łąki i pola. Przy skrzyżowaniu dróg sad, sporawa kapliczka z drzwiami i okienkami, ołtarzykiem, w której odbywają się nabożeństwa majowe.

Chwilowy postój na polnej drodze. Porywisty wiatr przy święcącym łagodnie wiosennym słońcu miał być podobno zapowiedzią tego złego, co się w tym roku jeszcze wydarzy. Wieże neogotyckiego kościoła w Janowie, powstałego dzięki staraniom ks. Ryszarda Knobelsdorfa. Budowie świątyni sprzeciwiał się gubernator grodzieński – do Grodna wszak stąd rzut kamieniem. To za jego sprawą ks. Knobelsdorf trafił na wygnanie do Pskowa. W 1920 r. został kapelanem Wileńskiej Samoobrony. Pojmany przez bolszewików, przywiązany do wozu i pędzony ponad 200 km do Białegostoku; osadzony został w białostockim więzieniu. 22 sierpnia podczas odwrotu bolszewików spod Warszawy zamordowany wraz z innymi 15 mieszkańcami Białegostoku, na północnych obrzeżach miasta. W miejscu dziś na tyle urokliwym, że nie sposób uwierzyć, by 100 lat temu mogło się w nim wydarzyć coś nieopisanie okrutnego. Smukłe sosny o bursztynowych pniach w popołudniowym słońcu, balsamiczny zapach żywicy, ogródki działkowe tonące w zieleni, jedynie za plecami ruchliwa i głośna estakada trasy S8. Uśmiercony bestialsko na modłę wschodniej despotii. Oprawcy znęcali się nad nim, wycinając na plecach krzyż, obcinając palec z pierścieniem prałackim, i zakopując żywcem w ziemi. Na tablicy kapliczki upamiętaniajacej zbrodnię widnieją nazwiska polskie, niemieckie, żydowskie. Tuż po drugiej wojnie została wysadzona w powietrze na mocy decyzji nowych władz. Jej betonowe elementy, porozrzucane w pobliskich krzakach, widoczne jeszcze były w latach 80-tych ubiegłego wieku. Mama, która do Białegostoku trafiła jako repatriantka z Wileńszczyzny, poznała to miejsce za sprawą pewnego rodowitego białostoczanina - pana Jana Brysiewicza, ojca swojej przyjaciółki, który latem zbierał dzieciaki z całej okolicy, z ulicy Wąskiej i Fabrycznej, i pokazywała miejsca ważne dla historii miasta, snując ciekawe i trudne o nich opowieści, w tym także to z 1920 r., czy nie tak odległe miejsce egzekucji w lesie na Pietraszach z czasów drugiej już wojny.

Od Janowa droga wiedzie na północ, łagodnie odbijając na wschód. Krasne z drewnianym budynkiem starej szkoły w cieniu dorodnych brzóz, kapliczki po zachodniej stronie wsi. Wiekowe drewniane krzyże, niektóre znacznie skrócone o spróchniałą już podstawę. Sucha Góra, Połomin. Nepomuk w murowanej kapliczce przypatrujący się okolicy zza zakratowanych okien. Krzyżówka w okolicy Kolonii Bachmackie, tu droga w stronę wsi Bagny pnie się ku górze, uformowanej na tyle ciekawie, że można odnieść wrażenie, jakby we wczesnym średniowieczu rozlokowało się na niej jakieś jaćwieskie grodzisko. Urokliwy przejrzysty zagajnik, pasące się krowy wśród brzóz.

I kolejny postój przy opuszczonym gospodarstwie. Na słupie bocianie gniazdo. Na łące majowej żółcą się mlecze; soczysta, bujna zieleń, kwitną stare jabłonie, w delikatnym słońcu, lekki powiew wiatru, ciepłe już powietrze, w całości formują jakby odblask tego co ma nadejść i być wieczne. I naprzeciw kamienny krzyż na kamiennym postumencie, porośnięte mchem, z trudnym do odczytania napisem - „Za duszy Rodziców Maryanny z familii Kirejczyków Proszę o 3 Zdrowaś Marya Franciszek Kirejczyk, 1908 r.”.

CDN

Brak komentarzy:

W drodze powrotnej - kolegiata w Tumie pod Łęczycą

Październikowy dzień powszedni, słoneczny, wietrzny i chłodny, świat widziany zza okien auta mieni się już wszystkimi barawami złotej polski...