Ksawery spodziewał się już od pewnego czasu tego pytania. Dwudziestojednoletnia dziewczyna, tak często wyprawiająca się do świętej Anny, oprócz potrzeb duchowych musiała mieć jeszcze jakiś inny powód, tak przeczuwał. Znał wnuczkę przecież doskonale i jego uwadze nie mogły umknąć pewne zmiany w jej zachowaniu. Wracała do domu pod wieczór rozpromieniona, radosna, skora do rozmów i żartów częściej niż zazwyczaj. Siwowłosy staruszek wierzył głęboko w rozsądek dziewczyny, miał do niej niezachwiane zaufanie, ale też cały zestaw pytań, które chciałby zadać – jak się domyślał - wybrankowi serca Genowefy. Podobnie i bracia, oni również dostrzegli zmianę w zachowaniu swojej siostry - rozradowane, błyszczące oczy i częstsze niż dotychczas wyprawy do mosarskiego kościoła. Wszyscy w tym domu czuli się za siebie odpowiedzialni, każdemu zależało na szczęściu i dobru drugiego, ufali sobie wzajemnie bezgranicznie, wczesna utrata rodziców, traumatyczne wydarzenie z czasu wojny polsko-bolszewickiej, mozolna codzienna praca w gospodarstwie, zahartowały ich w zmaganiach z wszelkimi trudnościami i przeciwnościami losu, dały też umiejętność twardego stąpania po ziemi i trzeźwego podejścia do świata. Ale w ich życiu było też miejsce na spontaniczność, radość z drobnych rzeczy, rozmowy, żarty i śmiech, lecz nie na płochość. Mieli też pewność, że mogą na sobie polegać niezależnie od okoliczności.
I w końcu to oczekiwane pytanie padło z ust Genowefy, zwróciła się z nim do dziadka i do braci. Nie przyszło jej to łatwo, ale chciała mieć już ten moment za sobą. Zależało jej na zgodzie ich wszystkich, tak bardzo ich przecież kochała. Mężczyźni nie kryli radości, nie mieli wątpliwości co do umiejętności rozeznawania Gieni, potrafiła doskonale odczytywać ludzkie charaktery i miała niezawodne wyczucie do ludzi.
Teraz pozostawało tylko przygotować się na wizytę Floriana z rodzicami w Krukowszczyźnie. On też musiał najpierw opowiedzieć rodzicom o swojej wybrance, powiadomić ich o podjętej decyzji, a następnie wspólnie z nimi wybrać się do jej domu i poprosić o zgodę na ślub jej nieformalnych opiekunów. W gronie kolegów był odważny, rozmowny i wesoły, a teraz czuł niepokój, zamartwiał się jak zostanie przyjęty przez braci i dziadka Genowefy, czy przypadnie im do gustu, czy polubią się od razu, czy będzie to praca rozłożona na lata?
poniedziałek, 8 lipca 2024
Błyski - część 11
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Błyski - część 40
Drewniany kościółek na niewielkim wzniesieniu, z dwiema niewysokimi wieżami, od frontu pojedyncze sosny, wolnorosnące, w swoich kształach sw...
-
Wedle opowieści Babci powtarzanych mi przez moją Mamę Litwini mieli mieć piękne głosy i pięknie śpiewać. Mieli też w zwyczaju często się ze ...
-
Bujny ogród, drzewa owcowe - wiśnie, śliwy, jabłonie, grządki warzywne, kwietne, malwy pod oknami, maliny, krzewy porzeczek, wysokie trawy, ...
-
Lesław Maleszka stanowi chyba najlepszy przykład agenta, który ochoczo i nadgorliwie współpracował ze służbami specjalnymi. Historie o łaman...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz