wtorek, 25 października 2011

Park Narodowy Lahemaa w Estonii (3)

















Zdjęcia to zostały wykonane na jednym ze szlaków w Parku Lahemaa. Dotarliśmy do tego miejsca około 20.00 i na parkingu nie zastaliśmy już żadnych samochodów. Na pierwszych kilku kilometrach ścieżki, przechodzącej dalej w drewnianą kładkę nad bagnami i torfowiskami, nie spotkaliśmy żywej duszy. Dopiero przy jednym z głazów narzutowych minęliśmy się, wymieniając uprzejme pozdrowienia, z parą turystów bliżej nieokreślonej narodowości, a później zapanowała już tylko głucha cisza, przerywana od czasu do czasu trzaskaniem bądź szelestem poruszających się na wietrze gałęzi. Ze względu na porę i świadomość występowania w tutejszych lasach niedźwiedzi nasza wyobraźnia pracowała na przyśpieszonych obrotach i z upodobaniem płatała nam figle. Doszliśmy więc do drewnianej wieży widokowej na piaszczystym wydmowym wzniesieniu i postanowiliśmy wracać, by nie kusić losu. Dni w drugiej dekadzie lipca w Estonii są znacznie krótsze i nie występują tu już białe noce, w przeciwieństwie do czerwca, kiedy to niemal przez całą noc panuje szarówka, będąca prawdziwą udręką dla osób cierpiących na bezsenność. Nawet szczelne, ciemne zasłony nie rozwiązują problemu. Doświadczywszy tego zjawiska w Tartu, przekonałem się, że w środku nocy bez najmniejszych trudności można rozróżnić w pokoju wszystkie przedmioty, nawet te najdrobniejsze. Ta białonocna szarówka przypomina nieco naszą czerwcową porę między 21.30 a 22.30 w słoneczne dni, kiedy to stopniowo zapada już zmierzch, ale niebo wciąż utrzymuje jeszcze jasność. W lipcu jednakże estońskie noce są znacznie ciemniejsze, i wędrowanie w ciemnościach uznaliśmy za zbyt ryzykowne. Odłożyliśmy więc dalszą penetrację tej arcyciekawej ścieżki na nieodległą przyszłość.

Park Narodowy Lahemaa w Estonii (2)
Park Narodowy Lahemaa w Estonii (1)

Brak komentarzy:

Błyski - część 37

Kontakt z braćmi, pozostałymi za granicą, która jak się wydawało, okrzepła już na dobre, był mocno ograniczony, przez pewien czas nie istnia...