sobota, 11 maja 2024

Czerwińsk nad Wisłą - zapomniana perełka

Wrześniowa niedziela, ciepła i słoneczna, bardziej wskazująca na pełnię lata niż stopniowo zbliżającą sie jesień. Czerwińsk nad Wisłą znany tak dobrze z fotografii ze szkolnych podręczników przedstawiających romański kościół Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny, z pierwszego mostu pontonowego, którym w lipcu 1410 r. przeprawiały się w stronę państwa krzyżackiego wojska polskie i litewskie, które się pod Czerwińskiem ze sobą połączyły. Podobno przeprawa zajęła im tydzień - w sumie około 25 tysięcy rycerzy na koniach, nie licząc tysięcy piechoty i uzbrojonej służby (Jerzy Topolski, "Historia Polski", 1992 r.). Pod kościół dotarliśmy po Mszy Świętej, z parkingu odjeżdzały ostatnie auta. Wykorzystaliśmy okazję, gdy kościół nie został jeszcze zamknięty, by zajrzeć do środka. Przechodząc przez romański portal znaleźliśmy się w barokowym wnętrzu świątyni powstałej w pierwszej połowie XII w. W drugiej ćwierci XII w. biskup płocki Aleksander z Malonne, pochodzący z terenu dzisiejszej Belgii, z okolic Liege, wraz z książętami Bolesławem Kędzierzawym oraz Henrykiem Sandomierskim, ufundował opactwo dla kanoników regularnych laterańskich i sprowadził zakonników do Czerwińska z opactwa św. Idziego w Liege. Bazylika była wielokrotnie przebudowywana, w drugiej połowie XIII w. zlikwidowano absydę stanowiącą zakończenie nawy południowej; w 1328 r. część kościoła strawił pożar, a jej odbudowę rozpoczęto już w stylu gotyckim. Kolejne przebudowy - również w duchu gotyckim - miały miejsce w wiekach XV i XVI. Natomiast w XVII w. wnętrzu kościoła nadano charakter barokowy.

Bazylika i klasztor, usytuowane na skarpie, górują nad miasteczkiem, które powstało jako rybacka osada służebna. Idąc od kościoła w stronę rynku, uliczką wiodącą przez zielony wąwóz, przez moment poczułem się jak w Kazimierzu nad Wisłą, nastrój miejsca przypominał mi też nieco podlaski Mielnik nad Bugiem czy Drohiczyn. Zaskakiwała jedynie kompletna pustka, ani żywej duszy, piękna pogoda, niedzielne popołudnie na pograniczu wczesnego wieczoru, ale do zapadnięcia zmroku pozostawało jeszcze sporo czasu. Kierowaliśmy się w stronę Wisły, mijając stare parterowe domowy, jeden z nich walący się, z już zapadniętym dachem, lecz jeszcze z firankami i kwiatkami w doniczkach za oknami. Nad Wisłą pojawiło się kilka osób. Młoda kobieta kontemplująca przeciwległy brzeg i wolno toczące się wody rzeki. I gdzieś dalej rodzina z małymi dziećmi. Po przeciwnej stronie rzeki tragiczny Śladów. Idziemy wzdłuż Wisły, by później jedną z uliczek łagodnie opadajacych w stronę rzeki, dojść do czerwińskiego Rynku, który został odnowiony na współczesną modłę - wydaje mi się, że za dużo w tym wszystkim kamienia - kamienny bruk, kamienne płyty. Piętrowa kamienica, parterowe domowy, jeszcze z czasów przedwojennych, przywoływały dawny klimat, a dochodzące z nich odgłosy rozmów, śmiechu dzieci, wskazywały na radosną, leniwą niedzielę. Nieopodal rynku znajdujemy tabliczkę informującą, iż w tym miejscu dnia 20 lipca 1911 r. urodziła się popularna w okresie międzywojennym aktora i tancerka - Leokadia Halama.

Wracając jeszcze do historii miasta, warto wspomnieć, że w roku 1422, w obozie wojskowym pod Czerwińskiem, gdy szlachta odmówiła udziału w dalszej walce z Krzyżakami, Władysław Jagiełło wystawił przywilej gwarantujący nietykalnośc dóbr szlacheckich bez wyroku sądowego i uznanie rozdziału władzy sądowej od wykonawczej. W roku 1529, po ikonorporacji Mazowsza do Korony Polskiej, Czerwińsk został częścią województwa mazowieckiego. A cofając się jeszcze w głąb historii, należy zaznaczyć, że osada należała początkowo do książąt mazowieckich, zaś od XIII w. do biskupów płockich. W 1373 r. we wschodniej Części Czerwińska biskup płocki Stanisław lokował miasto biskupie na prawie chełmińskim. Ludność miasta zajmowała się rolnictwem i handlem. W 1525 r. mieszczanie otrzymali przywilej zwlaniający ich z opłat za transport zboża, drewna i innych towarów spławianych Wisłą, Narwią i Bugiem w stronę Gdańska i Krakowa. Tak jak wiele innych polskich miast, Czerwińsk podupadł po potopie szwedzkim, i nigdy już nie wrócił do czasów swojej świetności. Po trzecim zaborze, w roku 1795. znalazł się pod zaborem pruskim. W okresie 1807 - 1815 należał do Księstwa Warszawskiego, a w roku 1815 r. znalazł się w granicach Królestwa Polskiego. W roku 1870 utracił prawa miejskie, by odzyskać je z dniem 1 stycznia 2020 r.

Miasteczko, choć sprawiające wrażenie wyludnionego, sennego, położone malowniczo na brzegu Wisły i o tak bogatej historii, czeka z pewnością na swój czas, na jakiś powrót do świetności, nie tej poprzedniej, ale jakiejś innej, nowej. Nie jest to oczywiście Kazimierz nad Wisłą, ale przecież drzemie w nim potencjał. Zadziwł mnie tylko ten brak turystów, we wrześniowe, słoneczne, wyjątkowo ciepłe popołudnie, mając na uwadze bliskość Warszawy (niecałe 70 km jadąc przez Wyszogród).

4 września 2022 r.

Brak komentarzy:

Błyski - część 37

Kontakt z braćmi, pozostałymi za granicą, która jak się wydawało, okrzepła już na dobre, był mocno ograniczony, przez pewien czas nie istnia...