czwartek, 2 września 2010

Sanktuarium maryjne w Różanymstoku - fotografie







































Jedno z najbardziej urokliwych i mistycznych miejsc na Podlasiu. Tuż przy granicy z Białorusią, w odległości nie więcej niż 20 km od Grodna. Z wyższej wieży podobno nawet widać Grodno. Nigdy nie było mi dane tego sprawdzić, pozostaje mi jedynie wierzyć tym, którzy na wieżę się wspinali i je widzieli. To także miejsce interesujące pod względem kulturowym – przed mszą starsi ludzie, ale też w średnim wieku, zmierzając do kościoła czy stojąc grupkami i omawiając jakieś ważne sprawy dnia codziennego posługują się pięknym dialektem białoruskim. Wnętrze świątyni jest bujnie barokowe, i choć kościół wyrasta ni stąd, ni zowąd, gdzieś wśród szczerych pól i góruje nad całą okolicą, wchodząc do środka, można odnieść wrażenie, że znaleźliśmy się w jednym z barokowych kościołów wileńskich. Na zdjęciach widoczne są także budynki powstałe na początku XX w., kiedy to po klęsce powstania styczniowego najpierw świątynia została zamieniona na cerkiew, a następnie zabudowania klasztorne zostały przekazane mniszkom prawosławnym, przybyłym tu z głębi Rosji. Owe mniszki miały kształcić nauczycielki do prawosławnych szkół parafialnych na terenach dawnej Rzeczpospolitej. Siostry wyjechały z Różanegostoku w roku 1915 wywożąc ze sobą obraz słynący cudami. W roku 1915 w ramach tak zwanego "bieżeństwa" w głąb Rosji wyjechała z tych terenów większość wyznawców prawosławia. Urzędnicy carscy rozpowszechnili bowiem pogłoskę, że wkraczające wojska niemieckie dokonają zemsty na wyznawcach prawosławia, podejrzewanych o sprzyjanie wojskom carskim. Pierwsze cuda przed obrazem Matki Boskiej miały mieć miejsce jeszcze w XVII wieku, kiedy Różanystok, zwany w owym czasie Krzywym Stokiem należał do rusko-litewskiego rodu Tyszkiewiczów. To wówczas też na prośbę właścicieli przybyli do Krzywego Stoku z nieodleglych Sejn dominikanie, którzy mieli sprawować opiekę nad drewnianą świątynią i obrazem. Obecnie w Różanymstoku prowadzony jest przez Salezjanów dom poprawczy, szkoła, a z tego, co mi wiadomo także świetlica dla dzieci z ubogich rodzin, na którą można przekazywać 1 % od podatku, co też warto czynić, bo tereny te nie słyną z bogactwa.

Brak komentarzy:

Błyski - część 37

Kontakt z braćmi, pozostałymi za granicą, która jak się wydawało, okrzepła już na dobre, był mocno ograniczony, przez pewien czas nie istnia...