poniedziałek, 27 września 2010

Jesienny Białystok














































Lubię jesienny Białystok, bo ma wówczas w sobie coś z nastroju z Drohobycza Schulza, coś z poezji Tuwima i "Ulicy Towarowej" Gałczyńskiego. Ten nastrój wyczuwa się o każdej porze roku, ale jesienią jednak najintensywniej. Szkoda, że z każdym rokiem, z każdym miesiącem ubywa ogrodów, ubywa drewnianych domków z dwuspadowymi dachami, domków z cegły z takimiż dachami, a w ich miejscu powstają co najmniej szkaradne bloki i dwupasmowe ulice.

Brak komentarzy:

Błyski - część 38

Wieść o cudzie musiała się rozejść po kraju lotem błyskawicy. I nadarzyła się kolejna okazja, by wybrać się do ukochanej Warszawy. Ta Warsza...