Wracając jeszcze do tematu Litwy, nie mógłbym nie wspomnieć o litewskich radiach, jakże różnych od naszych polskich stacji radiowych. Jeszcze kilka lat temu polscy miłośnicy radia mogli śmiało opowiadać o swoich ulubionych rozgłośniach. Niemal każda z nich posiadała swoją tożsamość, odrębność, jedna od drugiej czymś istotnym się różniły. Z czasem jednak zaczęły się do siebie upodabniać do tego stopnia, że obecnie większość z nich jest kompletnie nieodróżnialna. Broni się jeszcze Trójka, Radio Bis, które przekształciło się w Radiu Euro, Jedynka, Dwójka, ale wszystkie pozostałe są siebie warte, to jest warte niewiele. Grają te same "hity", te same "nowości", prezenterzy wykazują ten sam poziom "błyskotliwości" i "dowcipu". Słowem nie ma znaczenia czy nastawi się Radio Zet, RMF FM, ESKA czy Wawa, usłyszy się w nich tą samą papkę, nieznośną i niemożliwą do słuchania.
Mam na myśli oczywiście radia tradycyjne, a nie internetowe, których w samochodzie słuchać się nie da. A że jazdy samochodem, nawet z najlepszymi znajomymi, nie wyobrażam sobie bez radia, tak więc jeżdżąc w ostatnim czasie dwa razy na Litwę, nie mogłem sobie odmówić przyjemności odkrywania fal litewskiego eteru.
Po przekroczeniu granicy złapaliśmy radio białoruskie. Nie jestem pewien czy nadające z Litwy czy już z Białorusi. Tak czy owak grające świetną muzykę białoruską, którą nazwałbym białoruskim rockiem, muzykę gitarową ze wszystkimi cechami tak charakterystycznymi dla słowiańszczyzny - nijak nie przypominającą rocka zachodnioeuropejskiego - łączącą w sobie znakomicie elementy ludowe, mocne lub melancholijne głosy wokalistów i wokalistek, podszyte nutą słowiańskiego smutku lub - dla odmiany - radości życia, czy znowuż cierpienia; można było w niej usłyszeć nieco Wysockiego, Okudżawy i rosyjskiego rocka. Naprawdę ciekawe zjawisko muzyczne!
W miarę zbliżania się do Wilna zaczęły się pojawiać nowe stacje. Jedną z nich było polskojęzyczne - Radio znad Wilii - radio nowoczesne, grające muzykę, której próżno szukać w naszych rozgłośniach - nową (ale bez nużącego powtarzania w kółko tych samych "przebojów" i "nowości") i starą, rock, pop, jazz i klasykę; i nie tylko polską rzecz jasna; radio, które nie boi się też dłuższych audycji poświęconych historii, kulturze, sprawom współczesnym Litwy i Polski. Prezenterzy nie silący się na dowcip, nie próbujący olśniewać quasi-wielkomiejską błyskotliwością; nie wyrzucający z siebie słów z prędkością karabinu maszynowego i pozbawieni dziwacznej maniery niemal amerykańskiego akcentowania polskich słów - czyli zupełne przeciwieństwo prezenterów z większości naszych komercyjnych rozgłośni.
W samym już Wilnie, gdy błądzimy w nocy około 1 i nie możemy się wydostać z centrum miasta - za sprawą szeregu nieszczęsnych nakazów jazdy w lewo, podczas, gdy my mamy jechać w prawo - odkrywamy wspaniałe Radio Opus3 - grające głównie chillout i smooth jazz, nieco rocka, popu, nie katujące w każdym bądź razie słuchacza zdartymi i ogranymi "przebojami", "hitami" i "nowościami". W nim raczej trudno usłyszeć audycję, ale muzyka jest przednia, w sam raz do błądzenia po nocnym Wilnie, a jak się następnego dnia okazuje - nie tylko nocą dodaje litewskiej stolicy uroku i czyni błądzenie przyjemnym, zachęca wręcz do bezcelowej jazdy po mieście, dla samej przyjemności słuchania i zachwycania się pięknem architektury przesuwającej się za oknami samochodu. To doprawdy interesujące zestawienie - barokowe kościoły, klasycyzm katedry, dawna dzielnica żydowska, plac ratuszowy, nowoczesne biurowce i apartamentowce ze szkła i ze stali, wybuchające zielenią wzgórze Giedymina, tętniąca życiem Didzioji gatve, a w tle łagodny, musujący, wprawiający niemal w trans chill out sączący się cicho z samochodowych głośników.
Z czasem litewskie fale eteru odsłaniają nam kolejne swoje perełki - tym razem stacje tematyczne - rock, smooth jazz, jazz, których nazw niestety nie zapamiętałem.
Zastanawia jedynie jak to możliwe, że w tak małym kraju, znacznie mniejszym od Polski, istnieje dużo większa różnorodność w muzyce granej przez tamtejsze radia, zadziwia także sama ilość radiostacji, których jest pewnie nie mniej niż w Polsce.
niedziela, 17 sierpnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Błyski - część 37
Kontakt z braćmi, pozostałymi za granicą, która jak się wydawało, okrzepła już na dobre, był mocno ograniczony, przez pewien czas nie istnia...
-
Wedle opowieści Babci powtarzanych mi przez moją Mamę Litwini mieli mieć piękne głosy i pięknie śpiewać. Mieli też w zwyczaju często się ze ...
-
Lesław Maleszka stanowi chyba najlepszy przykład agenta, który ochoczo i nadgorliwie współpracował ze służbami specjalnymi. Historie o łaman...
-
Rok 1932 minął pod znakiem wznoszenia nowego domu w Adamowcach. Podstawowym budulcem na tych terenach było drewno, murowane budowle na wsiac...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz