środa, 17 sierpnia 2011

Droga do Sandomierza

Tuż za Sarnakami rozpoczyna się strefa słońca, łagodne wzniesienia, sady ciągnące się po horyzont, to za ich właśnie sprawą można odnieść wrażenie, że po przekroczeniu Bugu znaleźliśmy się gdzieś w okolicach Sandomierza. Bujność, soczystość zieleni, falujący krajobraz i uginające się od owoców gałęzie rosnących w rzędach jabłoni. Około 120 km na południe od Białegostoku otwiera się świat z największą liczbą dni słonecznych w roku, im bardziej na południe w stronę Lublina, tym ta ilość się zwiększa.

Między Lublinem a Sandomierzem krótki postój w Popowie. Długiej ulicówce, ciągającej się wzdłuż wąskiej szosy, po jej prawej, zachodniej stronie roślinność charakterystyczna dla podmokłych terenów, to tereny zalewowe Wisły. Zabudowania od strony wschodniej położone na skarpie, w większości drewniana, tradycyjna architektura, domy na bielonych, wysokich podmurówkach. Sklep wyglądający jak barak; na schodach siedzi kilku mężczyzn, mrużą oczy od intensywnego słońca, z butelkami piwa w dłoniach. Podchodzę, pewnie i donośnie mówię "dzień dobry", część z nich nie odzywa się wcale, obrzucają mnie jedynie nieufnymi spojrzeniami od stóp do głowy, pojedyńcze głosy, bez przekonania odpowiadają na pozdrowienie, jeden z mężczyzn - niewysoki, szczupły, łysiejący, z wąsikiem, o opuchniętej, czerwonej, wymęczonej twarzy - z trudnym do zinterpretowania uśmiechem mi "cześć". W sklepie starsza sprzedawczyni, a jednocześnie właścicielka, około 70-letnia kobieta, o siwych, krótkich włosach, w okularach, podaje mi dwie wody mineralne, jest uprzejma.

Za mną dwie nastolatki o sniadej karnacji, w krótkich spódnicach, o rozwianych, bujnych, błyszczących brązowawych włosach kupują lody.

I po raz kolejny nie starczy mi czasu na zatrzymanie się w Annopolu i Zawichoście, choć z okien samchodu oba miasteczk wyglądają na warte tego, by poświęcić im choć godzinę. Może w drodze powrotnej...

Brak komentarzy:

Błyski - część 37

Kontakt z braćmi, pozostałymi za granicą, która jak się wydawało, okrzepła już na dobre, był mocno ograniczony, przez pewien czas nie istnia...