piątek, 4 kwietnia 2008

Dwie postawy

Z opóźnieniem dwudniowym czytam dziś rano w "Rzeczpospolitej" z 2 kwietnia wywiad z Andrzejem Łapickim. Zapada mi w pamięć następujące stwierdzenie zacytowane przez dziennikarza przeprowadzającego wywiad:

"Powiedział pan kiedyś, że inteligencja aktorowi tylko przeszkadza. I że dobry aktor musi być sk... synem."

Tymczasem teraz tłumaczę wywiad z pewnym byłym popularnym rosyjskim prezenterem telewizyjnym, narodowym artystą Rosji - Władimirem Bierezinem - opublikowany w czasopiśmie "Foma" - który mówi:

"Jeśli aktor w teatrze gra złoczyńcę, i w życiu stara się nim być, to niczym dobrym się to nie zakończy. Wydaje mi się, że sceniczny obraz trzeba zostawiać zawsze na scenie. A w życiu trzeba być człowiekiem. Scena i życie nie powinny nigdy zamieniać się miejscami."

Zawsze przerażała mnie i zasmucała fascynacja złem w naszej kulturze, a pewnie i nie tylko w naszej. Zło ma coś w sobie, co bez wątpienia wielu ludzi pociąga.

Jeszcze jeden fragment z wywiadu z Andrzejem Łapickim:

"Mam słabość do grania nicponi. Postać poharatana przez życie, o licznych skazach charakteru, jest dla aktora podniecająca. Zwykle dobrze się czułem, grając czarne charaktery."

Dobro często bywa postrzegane, jako jednostronne, płaskie i nudne. Tyle, że ludzie, którzy tak twierdzą, a których zdarzyło mi się w życiu spotkać i poznać, na najmniejszą krzywdę im wyrządzoną bądź też niekiedy wyimaginowaną, podnoszą gromki krzyk, oburzają się, i nie są w stanie pojąć, jak to się stało, że spotkała ich tak jawna niesprawiedliwość, na którą sobie nie zasłużyli, która narusza ich dumę i godność. Ciskają wówczas gromy na nieetycznych i niemoralnych swoich krzywdzicieli.

Co zatem z tą odrobiną zła, której obecność postulują w życiu, która nadaje życiu smak i barwę? Może istnieć pod warunkiem, że nie spotka ich?

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

W naszej ulubionej powieści diabeł ma pozytywną rolę i karze zło.
"Jam częścią tej siły, która wiecznie chce zła i wiecznie czyni dobro".
-Ale to nie jest dobry przykład, ani opinia na temat.
Masz rację, że zło jest bardziej atrakcyjne w naszej kulturze, bardziej trendy, lepiej z nim do twarzy. Przykład Jana Pawła II trochę to zmienił, ale nie do końca.
Dobro nie budzi respektu, strachu jak potencjalne zło, zagrożenie. Nie wiem dlaczego tak jest, mam koleżankę, psychologa chrześcijańskiego, muszę także o tym z nią porozmawiać.
Czytałem Twój text na slovenskim zu.mag.sk -sugestia, abyś starał się pisać po słowacku -"jak się pomylę, to mnie poprawcie" -przecież to takie piękne słowa, warte powtarzania. Dla pełnej jasności przekazu, wersję angielską możesz umieszczać poniżej.

wschody słońca pisze...

Dobro jest nudne, jednostronne, jednoznaczne - tak się je postrzega w naszej współczesnej kulturze, a może zawsze tak było. Nie twierdzę, że zła być nie powinno, wówczas dobro nie miałoby wartości, ale jak się miarka przebierze, to też nie jest dobrze.

Tak, zamierzam pisać teksty na zumagu po słowacku, nie wiem czy odważę się napisać już następny, ale kto wie. Ten pomysł z zamieszczeniem pod spodem tekstu w języku angielskim. Jedna Słowaczka sugerowała mi w mejlu, bym pisał po polsku, to będą mieli okazję nauczyć się języka polskiego, ale już przy kolejnym mejlu prosiła mnie bym pisał po angielsku, bo nie jest pewna czy wszystko właściwie zrozumiała :-)

Głogowiec - wspomnienia - część 21

Fantastyczne jest przecinanie się dróg ludzkich. Wiem, że nawrócenie zawdzięczam modlitwom mamy, kilkanaście lat poza Kościołem, wcześniej w...