środa, 23 kwietnia 2008

Rzecznik Praw Dziecka - instytucja niezbędna czy balast?

Nie bawi mnie samo znęcanie się nad panią Sowińską. Sprawia wrażenie osoby nieśmiałej, nieco zagubionej, którą piastowana funkcja znacznie przerosła. Niestety, kto się decyduje odgrywać jakąkolwiek rolę w życiu publicznym, a już zwłaszcza obejmować najważniejsze urzędy państwowe czy samorządowe, musi być otwarty na kontakty z mediami, nie unikać ich, a przede wszystkim nie traktować ich jak dopust Boży. Rację we wczorajszej dyskusji w TVN24 (w programie Bogdana Rymanowskiego) miała Kazimiera Szczuka, która stwierdziła, że pani Sowińska opanowała tylko jeden język - klerykalno - narodowy, natomiast nie potrafi posługiwać się językiem mediów liberalnych. Z łatwością opowiada o masonach, zagrożeniach, dewiacjach, homoseksualistach, ale już nie potrafi podjąć dyskusji z przedstawicielami tego drugiego świata, w jej przekonaniu zapewne wrogiego.

Sam mam do pani Rzecznik zupełnie inne pretensje, i nie do niej jako do osoby, lecz jako do urzędnika państwowego, a i do samego urzędu, jako instytucji. Swego czasu zdarzyło mi się udzielać pomocy prawnej pewnej Białorusince zamieszkałej w Białymstoku, która wyszła za mąż za Polaka, ale przyjechała tu do Polski z dziećmi z pierwszego małżeństwa z Białorusinem, który zginął w wypadku. Miała poważne problemy z zalegalizowaniem pobytu na terytorium Polski swego 12 - letniego syna, odpowiedni wydział podlaskiego urzędu wojewódzkiego odmawiał wydania chłopakowi zezwolenia na zamieszkanie na czas oznaczony, a aroganccy urzędnicy odsyłali matkę do konsulatu w Brześciu - tam zresztą też odmawiano jej udzielenia pomocy. Sytuacja wydawała się beznadziejna, chłopakowi groziła deportacja na Białoruś i umieszczenie go w jednym z tamtejszych domów dziecka, ze względu na brak najbliższej rodziny. Jedyne co mogłem zrobić ze swej strony, to napisać solidne odwołanie od decyzji urzędników białostockiego urzędu wojewódzkiego do Urzędu do Spraw Cudzoziemców, co też uczyniłem. Jednocześnie wystosowałem oficjalne pismo jako prawnik organizacji działającej na rzecz praw człowieka do Rzecznika Praw Dziecka, by ten ze swej strony objął jakimś nadzorem ową sprawę, by się do niej przyłączył, monitorował ją, by podjął jakiekolwiek działania leżące w zakresie jego kompetencji. Po bodaj miesiącu otrzymałem odpowiedź drogą mejlową, która zawierała streszczenie ustaw odnoszących się do sytuacji cudzoziemców chcących zalegalizować swój pobyt na terytorium RP. Jako prawnik zajmujący się sprawami cudzoziemców znałem te przepisy niemal na pamięć. Ręce mi opadły i byłem wściekły na cały ten kraj i na fikcyjne, fasadowe urzędy. Dlatego rozbawiło mnie, gdy we wspomnianej wyżej dyskusji w TVN24 były poseł Krzysztof Bosak twierdził, że biuro Rzecznika podejmuje interwencje w podobnych sytuacjach.

Całe szczęście urzędnicy z Urzędu do Spraw Cudzoziemców podzielili moją argumentację z odwołania i przyznali chłopakowi zezwolenie na zamieszkanie na czas oznaczony. Rodzina zatem może spokojnie i swobodnie mieszkać razem w Polsce. Czy podobne historie zawsze kończą się happy endem? Ile jeszcze podobnych pism dotarło do biura Rzecznika Praw Dziecka, po których ten nie podejmował żadnych działań, a pracownicy biura wysyłali jedynie krótkie resume ustaw? Nie mam pojęcia.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Tak to chyba jest z rzecznikami. Opowiadałem Ci swego czasu o wymianie listów z Rzecznikiem Ubezpieczonych, pamiętasz? Moje zdanie jest po tamtej przygodzie takie, że wszelkie te urzędy Rzeczników w Polsce, to zwykła fasada, kolejne miejsce pracy dla kolesiów.

P.S. Zdjęcia dostałeś?

wschody słońca pisze...

Tak, zdjęcia do mnie dotarły, dziękuję, wyślę Ci lada moment to zdjęcie zrobione przeze mnie.

Mam dobre zdanie tylko o jednym rzeczniku - Rzeczniku Praw Obywatelskich, a reszta - zgadzam się z Tobą - czysta fikcja.

Anonimowy pisze...

Tak urzędy w PL, zwłaszcza te tzw. poboczne, to fasada i miejsce synekur dla partyjnych łupów. Tak tez miało miejsce z 2 kolejnymi RzPD (pierwszy obleśny typ z AWS był jeszcze bardziej niekompetentną osobą na tym stanowisku, np.: wklejał swoje foto na zdjęcie z jakiejś konferencji na której nie był obecny!).
A Bosek to debil, mimo bogatego słownictwa nie odnajduję trafniejszego określenia na tego giertychowego ćwierćinteligenta.

Z ocena RPO zgadzam się tradycyjnie , miało to stanowisko szczęście do fachowych i rzetelnych ludzi od prof.Łętowskiego, przez Zolla do obecnego prof.Kochanowskiego.

Na s24 pytają się o Ciebie, pewnie tęsknią! W USA pewien ceniony bloger dostaje miesięczną składkę od swych czytelników, aby nie porzucał blogerstwa i nie szukał innej, lepiej płatnej pracy. Czy Ty czasem nie "kosisz" na to? Czego Ci szczerze życzę. A może zacząć zrzutę od bogatego Amsterna i Wartburga, po innych Twoich wielbicieli 'styknie' na minimum socjalne?

wschody słońca pisze...

Hehe, niezły pomysł z tymi składkami na blogera, by nie odchodził. Wolę zdecydowanie inne metody zarobkowania.

Północne obrzeża Puszczy Kampinoskiej - Powiśle Kampinoskie - z nadzieją na powrót

Ostatnia wspólna z Mamą majówka w 2023 r. Wówczas nie dopuszczałem takiej myśli, że może być ostatnią. Łagodne majowe słońce, delikatne powi...