Kolnica - niewielka wieś położona tuż przy ruchliwej, rozjeżdżanej
codziennie przez tysiące TIRów szosie z Białegostoku do Augustowa,
niedoszłej Via Baltica, prowadzącej do przejścia granicznego w Budzisku.
Pędząc na załamanie karku można nawet nie dostrzec wyrastającej wśród
soczyście zielonych pól i rozrzuconych zabudowań wiejskich prawdziwej
perełki architektonicznej. Jadąc w stronę Augustowa, na wschód od szosy
uważnemu obserwatorowi wszystkiego, co dzieje się dookoła ukaże się
strzelista, górująca nad bujnie i soczyście zieloną w maju okolicą,
smukła biała bryła świątyni, otwierającej się ku błękitnemu niebu. Na
pewno warto zboczyć z trasy, by przyjrzeć się tej sakralnej budowli
nieco bliżej.
Kościół pod wezwaniem św. Maksymiliana został
wzniesiony w latach 1981 - 1987, według projektu architekta Andrzeja
Chwaliboga. Świątynia powstała dzięki ofiarności parafian z pobliskich
wsi Kolnica, Czarnucha, Góry, Rzepiski oraz Polonii rozrzuconej po
świecie. Inicjatorem budowy miał być proboszcz z też przecież
nieodległej Studzienicznej - ks. Mieczysław Gołaszewski. Kamień węgielny
przywieziony z Góry Oliwnej w Jerozolimie poświęcił i wmurował 1 lipca
1981 r. ks. biskup Mikołaj Sasinowski; konsekracja miała natomiast
miejsce w roku 1987.
Ciekawą jest też osoba architekta - Andrzeja
Chwaliboga, autora kilku świątyń na Podlasiu, w tym w Białymstoku i
Bielsku Podlaskim. W
Encyklopedii Solidarności czytamy o nim:
"Andrzej Chwalibóg, ur. 14 III 1946 w Gliwicach. Absolwent Politechniki Śląskiej, Wydz. Architektury (1971).1973-2000
członek Stowarzyszenia Architektów Polskich (SARP). 1974-1982 i od 1985
pracownik naukowo-dydaktyczny Wydziału Architektury Politechniki
Białostockiej.Od IX 1980 w„S”; członek KZ na Wydz.
Architektury PB. 14 XII 1981 uczestnik strajku studentów PB, od 13 XII
1981 drukarz, autor znaczków poczt podziemnych, plakatów, kolporter
wydawnictw podziemnych, współpracownik białostockiego „Biuletynu
Informacyjnego Solidarność”. 29 IV 1982 aresztowany, osadzony w AŚ w
Białymstoku, zwolniony w XII 1982, w IV 1983 uniewinniony przez Sąd
Wojskowy w Białymstoku, zwolniony z pracy. 1986-1991 pracownik firmy
Dempol, nast. Innowacji Techniczno-Organizacyjnych Sp. z o.o. w
Białymstoku.W 1991 autor projektu ołtarza w związku z
wizytą Jana Pawła II w Białymstoku. 1998-2002 radny Sejmiku
Wojewódzkiego, 2003-2006 naczelnik Wydziału Planowania i
Zagospodarowania Przestrzennego w Urzędzie Miasta Białystok, Od 2006
pełnomocnik Prezydenta Miasta ds. aglomeracji białostockiej i obszaru
metropolitalnego. 1998-2000 autor projektu katedry rzymsko-katolickiej w
Irkucku, uznanej za najlepszą realizację w Rosji w roku 2000.
Wyróżniony odznaką Zasłużony Działacz Kultury (2001)."Kościół
w Kolnicy jest bez wątpienia jedną z najbardziej interesujących świątyń
Podlasia. Harmonijnie wkomponowany w krajobraz wiejski, zielone łąki,
pola, swoją radosną architekturą zachęca do modlitwy i kontemplacji.
Wnętrze świątyni nie jest zanadto przestronne, jako że parafia liczy -
jak nas informuje spotkany przez nas duchowny, pełniący akurat w tym
momencie rolę ogrodnika porządkującego teren wokół kościoła - około 500
osób. Rozlewa się w nim jednak w sposób niezwykły jasność, nie
oślepiająca, lecz łagodna, pochodząca od promieni słonecznych
wpadających obficie przez smukłe, wysokie, bo sięgające stropu okna.
Cisza, spokój, nad ołtarzem przykuwa uwagę drewniany krzyż z rozpiętym
na nim Chrystusem na tle czerwonej, szklanej rozety; drewniane stacje
drogi krzyżowej, kaplica boczna, chór z drewnianą balustradą, wszystko
to tworzy niebywałą wręcz atmosferę, która nie pozwala nam przedwcześnie
opuścić świątyni, dlatego nie warto jej odwiedzać, gdy się spieszymy.
Tu rzeczywiście w sposób szczególny odczuwamy obecność Boga.
Gdy
jednak już będziemy zmuszeni ruszyć w dalszą trasę warto zarezerwować
sobie jeszcze nieco czasu, by zatrzymać się w którejkolwiek z mijanych
na trasie wsi, w których w przydrożnych kapliczkach około godziny 19.00
odbywa się nabożeństwo majowe. Ten dość pogardzany ostatnimi czasy tak
zwany katolicyzm ludowy ma w sobie ogromne pokłady wiary głębokiej i
żywej, i idę o zakład, że w wielu wypadkach bez niego, nadzwyczajnie
zwyczajnego, prostego, nie zaistniałby modny katolicyzm otwarty.