poniedziałek, 8 listopada 2010

Szatan znowu w Moskwie

W Rosji, jak to zwykle bywa, nieznani sprawcy pobili do nieprzytomności dziennikarza gazety "Kommersant" – Olega Kaszina. Nieznani, bo przecież Annę Politkowską, zamrodwali także nieznani sprawcy, choć nie, w tej sprawie w zasadzie wszystko jest jasne - została zamrodowana przez Czeczena – w dniu bodaj imienin czy urodzin Władimira Putina. Jeśli ktoś jednak próbowałby winą obciążyć obecne rosyjskie władze, to okazałby się oczywiście niedouczonym prymitywem, bo to wyjaśnienie zbyt banalne i proste, a i dowodów na to brak. Sam prezydent Federacji Rosyjskiej w jednym z wywiadów mówił wprost, że próba obociążenia winą za tę zbrodnię Władimira Putina, to prostacka i prymitywna interpretacja tego jakże tragicznego dla Rosji wydarzenia, bo przecież premier ma wielu wrogów, w szeregach władzy kotłują się różne frakcje, walczące o wpływy, armia z "siłowikami", a do tego jeszcze różnorakie grupy interesu. Zatem sprawa jest dużo bardziej skomplikowana niż by się wydawało. Anna Politkowska, została zamordowana, by zaszkodzić obecnym rządzącym, by ich skompromitować, by zaprzeczyć ich działaniom modernizującym państwo i kierującym je na tory demokracji. Argumentacja godna Machiavvelliego, albo – by być nieco bliżej Rosji – samego Wolanda.

Inny przykład – Natasza Estemirowa, działaczka na rzecz obrony praw człowieka w Czeczenii, zamrodowana kilkunastoma strzałami z pistoletu czy karabinu maszynowego, jej ciało znaleziono w lipcu 2009 r. przy drodze szybkiego ruchu w Inguszetii. Czy winić za to morderstwo należy protegowanego Władimira Putina – Ramzana Kadyrowa, groteskowego prezydenta Czeczenii. Ależ skąd! Ten o to zapytany, obruszył się i chciał podobno nawet przepędzić dziennikarza, który śmiał mu taką możliwość zasugerować. Morderstwa bowiem znowu dokonały te siły, które pragną kompromitacji Ramzana Kadyrowa, a też i jego możnego patrona – Władimira Putina. A sam Ramzan Kadyrow głęboko przecież przeżył śmierć szlachetnej pracownicy Memoriału. Szatańska szkoła argumentacji, chciałoby się powiedzieć, że Woland zaciera ręce, ale to przecież nie tak, Wolnad na tle tego szatana, który teraz nawiedził Rosję, jawi się, jako wielce sympatyczna postać. To szatan nowego pokolenia, ze świtą Wolanda nie majaćy już nic wspólnego!

No i niech ktoś jeszcze teraz, tu w Polsce, spróbuje winą za pobicie dziennikarza "Kommersanta" obciążyć, obecne władze. A jeśli spróbuje, to niech wie, że to jest myślenie prostackie i prymitywne. Bo tu drogi są dwie, to przecież proste - albo bez zgody władz uczynili to członkowie młodzieżówki "Jedinej Rassiji", którzy oczywiście przykładnie i surowo zostaną ukarani, albo znowuż uczyniły to siły wrogie demokratyzacji i modernizacji Rosji, by skompromitować szczerych demokratów, i zwolenników liberlizacji w osobach premiera i prezydenta.

A czy ktoś jeszcze śmie wątpić w to, że sprawy te zostaną wyjaśnione? Przecież tor myślenia w tej sprawie został wytyczony przez rząd polski i samozwańcze elity - rosyjska prokuratura prowadzi śledztwa rzetelnie i praworządnie. Czy nie tego dowiedzieliśmy się przy okazji śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej?

O owym rosyjskim dziennikarzu niewiele się mówi w polskich mediach, tematem tygodnia jest usunięcie z PiS Joanny Kluzik-Rostkowskiei i Elżbiety Jakubiak, niech na tym temacie swoją energię, wiedzę i siły koncentrują dziennikarze, politolodzy, analitycy, bo gdyby jeszcze zanadto skoncentorwali się na dziennikarzu "Kommersanta" i zechcieli podrążyć temat, to mogłoby się nie daj Boże okazać, że z tą rzetelnością i praworządnością rosyjskiej prokuratury i wymiaru sprawiedliwości nie jest do końca, tak, jak oznajmiał premier i wielu apologetów rosyjskiej modernziacji i okcydentalizacji.

Brak komentarzy:

Błyski - część 37

Kontakt z braćmi, pozostałymi za granicą, która jak się wydawało, okrzepła już na dobre, był mocno ograniczony, przez pewien czas nie istnia...