piątek, 16 października 2009

Cud

Kiedyś wracając z Wilna samochodem, wieczorem, kiedy zaczynało już zmierzchać, a wziąwszy pod uwagę, że jechałem przez puszczę, w której zmrok zapada dużo szybciej, złapałem - jako że zbliżałem się do miasta - czy to Dwójkę czy Radio Euro - i trafiłem na dyskusję dwóch filozofów na temat kościoła katolickiego. Jeden z nich - nazwiska niestety nie znam - wypowiedział takie oto słowa: "Kościół bez wątpienia jest dumny z Chrystusa, natomiast wątpliwe by Chrystus był dumny z kościoła." Z jednej strony kościół Jana Pawła II, kościół franciszkanów, Tischnera, dominaknów, Bonieckiego, a z drugiej ten realny, najbliższy, codzienny. I cóż z tego, że kościół jest jeden, że nie ma podziałów na kościół Jana Pawła II i kościół codzienny. Braki w wierze zawsze można tłumaczyć i usprawiedliwiać niedoskonałością samego kościoła i czynić je najważniejszą przyczyną oddalenia się od Boga. W "moim kościele", który spotykałem na co dzień nigdy nie odnalazłem pokory i z trudem odnajdywałem miłość, i tym sobie tłumaczyłem mój codzienny brak Boga. Ale do tego niedoskonałego kościoła, kościoła spraw małych i nierzadko zwyczajnie po ludzku nikczemnych i podłych, można nauczyć się dystansu. Bóg objawia się mimo lub wbrew niemu.

Nie wiem czy to, co wydarzyło się w Sokółce jest cudem eucharystycznym, materiał dowodowy - jeśli mozna tak go nazwać - trafił do Watykanu. Kościół w podobnych sprawach jest wyjątkowo ostrożny. I całe szczęście. Kościół pod przewodnictwem kardynała Ratzingera nie pozwoli sobie na nazwanie cudem czegoś, co nim być nie może. Mam głębokie przekonanie, że to ostateczne rozstrzygnięcie stanie się pewne i prawdziwe.

Pewien dominikanin stwierdził, że cuda eucharystyczne zdarzają się, kiedy ludzie zaczynają wątpić. Czasem odnoszę wrażenie, że Bóg mi nie pozwala o sobie zapomnieć. Ostatnimi czasy często ciągnęło mnie w okolice Sokółki, które jeszcze nie tak dawno nie należały do moich ulubionych miejsc. Czy gdyby się miało okazać, że cud domniemany jest cudem rzeczywistym, to byłby to znak od Boga czy tylko zbieg przypadków?

Brak komentarzy:

Północne obrzeża Puszczy Kampinoskiej - Powiśle Kampinoskie - z nadzieją na powrót

Ostatnia wspólna z Mamą majówka w 2023 r. Wówczas nie dopuszczałem takiej myśli, że może być ostatnią. Łagodne majowe słońce, delikatne powi...