Mam sceptyczny stosunek do wszelkich "miejsc mocy", ale bezspornym faktem jest to, że w pewnych miejscach czujemy się wyjątkowo dobrze, a inne przyprawiają nas o stany niemal depresyjne. Wzgórze, na którym stoi Kościół Świętego Rocha w Białymstoku - w moim odczuciu - należy zdecydowanie do tej pierwszej kategorii.
Podobno święte gaje pogańskie były lokowane w tak zwanych "miejscach mocy" - patrz kazus wzgórza nad Sprząślą, obecnie Supraślą, gdzie wznosi się zrekonstruowana świątynia prawosławna i dawny klasztor bazylianów - teraz własność mnichów prawosławnych. Pierwsza świątynia prawosławna powstała tu pod koniec XV wieku, w miejscu, w którym wcześniej miejscowa ludność oddawała cześć pogańskim bóstwom. Legenda mówi, że na rzece, przy wzgórzu zatrzymał się krzyż puszczony przez mnichów sprowadzonych przez hetmana Chodkiewicza mającego swoją siedzibę w nieodległym Gródku. Z drugiej jednak strony wiedza historyczna podpowiada nam, że zarówno świątynie katolickie, jak i prawosławne powstawały często w dawnych miejscach kultu pogańskiego. Ludzie byli do nich przyzwyczajeni, i tak by je nawiedzali, i tak, nawet oficjalnie oddając hołd nowemu Bogu, więc łatwiej było wykorzenić ich wierzenia stawiając na miejscu starej świątyni czy świętego gaju, dom nowego - wedle panujących - prawdziwego Boga.
Nie przypominam sobie bym kiedykolwiek słyszał, czy czytał o tym, że Wzgórze Świętego Rocha było w zamierzchłych czasach miejscem kultu pogańskiego. Jedno jest natomiast pewne - jest miejscem szczególnym, jednym z najbardziej urokliwych w całym Białymstoku, dzięki swemu położeniu - na wzgórzu wznoszącym się ponad szumem, hałasem i zgiełkiem tętniącego życiem miasta, otoczonym szczelnie zielenią drzew - idealnym do kontemplacji i medytacji.
Zdjęcia zamieszczone w niniejszym poście są owocem mojej dzisiejszej wyprawy, której celem bynajmniej nie było fotografowanie kościoła świętego Rocha i jego otoczenia, powstały one niejako przy okazji załatwiania spraw - nazwijmy je służbowych;-)
Zainteresowanych historią kościoła i samego miejsca, na którym powstał zachęcam do przeczytania interesującego artykułu Józefa Maroszka opublikowanego w "Czasie miłosierdzia", a dostępnego także online pod adresem:
http://www.bialystok.opoka.org.pl/czas/nr136/art/sw_roch.htm
piątek, 30 maja 2008
Kościół Świętego Rocha w Białymstoku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Błyski - część 37
Kontakt z braćmi, pozostałymi za granicą, która jak się wydawało, okrzepła już na dobre, był mocno ograniczony, przez pewien czas nie istnia...
-
Wedle opowieści Babci powtarzanych mi przez moją Mamę Litwini mieli mieć piękne głosy i pięknie śpiewać. Mieli też w zwyczaju często się ze ...
-
Lesław Maleszka stanowi chyba najlepszy przykład agenta, który ochoczo i nadgorliwie współpracował ze służbami specjalnymi. Historie o łaman...
-
Rok 1932 minął pod znakiem wznoszenia nowego domu w Adamowcach. Podstawowym budulcem na tych terenach było drewno, murowane budowle na wsiac...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz